Jak radzić sobie z lękiem wywołanym pandemią koronawirusa?
Pandemia koronawirusa to wyzwanie nie tylko dla systemu opieki zdrowotnej czy polityków – sytuacja dotyczy nas wszystkich w sposób bezpośredni. Czujemy zagrożenie, nie wiemy jak się zachować, co robić, możemy wpadać w panikę.
Większość z nas w tym momencie odczuwa ogromny lęk, z którym nie potrafimy sobie radzić.
Lęk to wspaniała emocja – ma nas chronić i przygotować na poradzenie sobie z problemem. Lęk funkcjonalny, czyli taki, który jest adekwatny do sytuacji, pomaga nam przetrwać.
To dzięki niemu przewidujemy niebezpieczeństwo, planujemy, zachowujemy się adekwatnie.
Są jednak takie sytuacje i stany, kiedy możemy mówić o przesadnym lęku, takim, który przestaje nam służyć. W dużej mierze wpływa na to sposób, w jaki postrzegamy zagrożenie i nasze własne zasoby do radzenia sobie z sytuacją.
To, co wzbudza ogromny lęk w sytuacji pandemii, to fakt, że wróg jest niewidzialny. Chcielibyśmy się wobec niego jakoś przygotować i z nim walczyć, a czujemy, że nie mamy szans. Narasta nasz lęk i poczucie zagrożenia życia, z którym nie wiemy co zrobić.
Pamiętajmy więc, możemy zwiększać poczucie możliwości poradzenia sobie poprzez to, że podstawowe rzeczy jesteśmy w stanie ogarnąć sami, w innych sięgniemy po pomoc osób z bliskiego i dalszego kręgu, mamy też wiedzę do jakich instytucji można się zwrócić w jakich warunkach.
Opracowała pedagog Elżbieta Dochniak
Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży
Zgodnie z definicją Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) zdrowie psychiczne jest jednym z elementów ogólnego zdrowia i oznacza nie tylko brak zaburzeń czy choroby, ale także obejmuje potencjał psychiczny, umożliwiający jednostce zaspokajanie swoich potrzeb, zwiększający zdolność uczenia się, radzenia sobie ze zmianami i pokonywania trudności, sprzyjający nawiązywaniu
i utrzymywaniu dobrych relacji z innymi ludźmi. Zdrowe psychicznie dzieci i nastolatki posiadają między innymi zdolność do przeżywania i wyrażania szerokiego wachlarzu emocji, mają pozytywną samoocenę, poczucie bezpieczeństwa, szacunek i zaufanie do siebie i innych.
Współczesny świat stawia przed dzieckiem szerokie możliwości, ale także duże wymagania. Społeczeństwo (również dzieci w młodszym wieku szkolnym) musi mierzyć się ze zmianami cywilizacyjnymi. Wpisują się w nie dynamiczny rozwój technologiczny, szybkie tempo życia, proces globalizacji, ale także rozgrywające się wojny lokalne, terroryzm, klęski żywiołowe,
a aktualnie sytuacja kryzysowa związana z panującą na świecie pandemią koronawirusa. Wszystko to sprawia, że na funkcjonowanie psychiczne i społeczne dzieci i młodzieży wpływa wiele czynników ryzyka.
Czynniki ryzyka zaburzeń zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży można podzielić na:
Ochrona zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży – rola środowiska rodzinnego i szkolnego
Jednym ze składników środowiska wychowawczego dziecka jest rodzina. Istotną rolę odgrywa zarówno struktura, jak i relacje pomiędzy jej członkami. Rodzina w dużym stopniu determinuje odporność psychiczną dziecka na niepowodzenia oraz umożliwia mu rozwiązywanie pojawiających się przed nim zadań rozwojowych. Jest też źródłem wzorców zachowań, postaw, akceptowanych wartości. Sytuacja dziecka w rodzinie obejmuje warunki materialne, społeczne
i kulturalne. Jednym z ważniejszych uwarunkowań rozwoju dziecka jest panująca w rodzinie atmosfera oraz przejawiane wobec niego postawy rodzicielskie, czyli tendencja do zachowania się wobec niego w pewien specyficzny sposób. Atmosfera domowa wpływa na to jak szczęśliwe, spokojne i odporne psychicznie jest dziecko, jak i czy okazuje swoje uczucia, jak odnosi się
i traktuje dorosłych i rówieśników, jak ocenia siebie i swoje umiejętności. Dla prawidłowego rozwoju psychicznego dziecka ważne są jeszcze takie czynniki chroniące jak: silna więź
z rodzicami, wsparcie i pozytywne wzmocnienia ze strony rodziców, jasno określone zasady
i oczekiwania rodziców, zaangażowanie rodziców w sprawy dziecka.
Szkoła to nie tylko miejsce, gdzie dziecko zdobywa wiedzę z zakresu obowiązującej podstawy programowej, ale również środowisko, które wywiera znaczący wpływ na rozwój społeczno – emocjonalny. W szkole dziecko poszerza sieć kontaktów społecznych, nawiązuje bliskie przyjaźnie, rozwija kompetencje społeczne. Do istotnych czynników sprzyjających zdrowemu rozwojowi dzieci i młodzieży zaliczyć można: poczucie przynależności, dobre relacje uczeń – nauczyciel, uczeń – uczeń, wspierająca, przyjazna atmosfera, okazje do odnoszenia sukcesów – dostarczają pozytywnych doświadczeń oraz zwiększają motywację do nauki.
Mimo, iż na pozór współczesne dzieciństwo uległo przekształceniu na lepsze, istnieją ciągle liczne zagrożenia czekające młodego człowieka. Zdrowie psychiczne jest warunkiem prawidłowego rozwoju dzieci i młodzieży oraz ma duże znaczenie dla współczesnego społeczeństwa. Prawidłowe zdrowie psychiczne dziecka warunkuje poprawny rozwój fizyczny, emocjonalny, społeczny oraz intelektualny. Rodzice swoją postawą, tym jak okazują miłość, troskę, czułość, zainteresowanie dziecku, stymulują prawidłowy rozwój i potencjał dziecka. Chcąc dbać o zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży, należy zapewnić im odpowiedni poziom wsparcia w sytuacjach trudnych
i pokonywaniu problemów.
Opracowała psycholog Małgorzata Trapczyńska
Źródła:
Skibska J., Środowisko rodzinne jako czynnik warunkujący rozwój dziecka, Akademia Techniczno-Humanistyczna, Bielsko-Biała 2011.
Szymańska J., Ochrona zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży w szkole, Ośrodek Rozwoju Edukacji, Warszawa 2014.
Tabak I., Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży. Wsparcie dzieci i młodzieży w pokonywaniu problemów, StudiaBAS Nr 2(38) 2014
Pomóc sobie. Pomóc dziecku
„Zostań w domu!”. Takie hasło od kilkunastu dni pojawia się we wszystkich mediach, wielokrotnie w ciągu dnia. Jesteśmy zobowiązani do unikania fizycznego kontaktu z innymi. Dzieci nie wychodzą z domu, rodzice ograniczają pobyt na zewnątrz do niezbędnego minimum. Razem - przez cały czas. Kilka dni - ok. Jesteśmy wspólnie z rodziną, blisko. Może mamy więcej czasu dla siebie. Pomimo wewnętrznego niepokoju staramy się. Szukamy pozytywów. Niektórzy z nas mówią, że mają wreszcie czas dla domowników, na nadrobienie zaległości. „To tylko kilka dni. To potrzebne. Damy radę.”
Mija ustalony czas i otrzymujemy informację, że kolejne tygodnie mamy pozostać w domu i minimalizować zewnętrzne kontakty. Wielu z nas zaczyna odczuwać dyskomfort związany „z nową codziennością”, ze zmianą trybu życia, z wymuszonymi ograniczeniami. Narasta frustracja. Jej poziom zależy od różnych czynników, zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych, w tym od umiejętności adaptacyjnych, radzenia sobie z obawami o zdrowie najbliższych, własne, o sytuację materialną, o stabilność zatrudnienia. Niemałe znaczenie mają też warunki mieszkaniowe, zwłaszcza przy większej liczbie domowników (nie zawsze komfortowe i umożliwiające wyciszenie się), także praca zdalna. Trudno jest nam, dorosłym i trudno jest dzieciom. Pojawiają się konflikty. To naturalne. Niemniej z uwagi na okoliczności, coraz trudniej zachować równowagę, narasta stres, a wraz z nim może przybywać sytuacji trudnych.
Moim zdaniem, szczególnie ważna jest w tym okresie umiejętność radzenia sobie z własnymi, trudnymi emocjami oraz konstruktywnego zachowywania się w sytuacjach problemowych. Uważam, że są to jedne z kluczowych kompetencji, ułatwiających i podtrzymujących dobre relacje.
Niektórzy z rodziców mają trudności w adekwatnym reagowaniu na niepożądane zachowania dzieci. Starają się, ale, jak sami mówią, często ponoszą porażki. Jeżeli masz wrażenie, że jesteś jednym z nich i to, co robisz, powoduje u Ciebie później uczucie smutku lub niezadowolenia, poczucie winy, chęć usprawiedliwiania się przed samym sobą, to możesz spróbować wykorzystać ten czas i podjąć próbę zmiany swojego postępowania.
W tym tekście pojawią się jedynie „drogowskazy”. Z powodu złożoności tematu każdy z poniższych elementów wymagałby bardzo obszernego omówienia. Mam nadzieję, że zainspiruję Cię do samodzielnych poszukiwań i pogłębiania tematu.
Drogowskaz nr 1 Zmiana zaczyna się od Ciebie
To my, dorośli naszym zachowaniem często „dolewamy oliwy do ognia”. Żeby poradzić sobie w sytuacji konfliktowej, ważne jest praktykowanie poniższej wskazówki „w neutralnych warunkach”, w różnych momentach w ciągu dnia.
Na chwilę zwolnij i „zarejestruj”, jak się czujesz? Twoje emocje, stan fizyczny, także pojawiającą się myśl. Określ je. Bądź świadoma/ świadomy, tego co się w Tobie dzieje. To ważne i pomocne, gdy znajdziesz się w sytuacji trudnej.
Drogowskaz nr 2 Konflikt - złap dystans do sytuacji; ochłoń
Zanim zareagujesz, zatrzymaj się (chociaż impuls nakazuje działanie) i dostrzeż, zidentyfikuj swoje emocje, uczucia (nazwij je w myślach). Następnie zastosuj najlepszy dla Ciebie sposób na stonowanie ich (przejdź do innego pomieszczenia, wypij powoli szklankę wodę, licz od „tyłu”, odejmuj od jakiejś liczby, wolno oddychaj…). Kiedy zapanowałaś/ zapanowałeś nad sobą, wtedy jesteś w stanie racjonalnie myśleć. Czas na kolejny etap.
Drogowskaz nr 3 Postaw granicę
Pomyśl jeszcze przez chwilę, zanim zareagujesz. Koniecznie zadaj sobie pytania. Pierwsze - Czego nie chcę, na jakie zachowania, słowa, reakcje nie mam zgody, którym się sprzeciwiam? Drugie - Na czym mi zależy? Czego potrzebuję? Co jest dla mnie ważne? Innymi słowy – postaw granicę. Kiedy już wiesz, wówczas możesz podjąć rozmowę. Skuteczniejsze jest powiedzenie czego oczekujesz, potrzebujesz, na czym ci zależy, niż wskazywanie cudzych niedociągnięć i wad.
Drogowskaz nr 4 Praktyczna wskazówka – Zatarg między dziećmi
W sytuacji ostrego konfliktu między dziećmi np. powiedz głośno i stanowczo „STOP” lub ”STOP – Bez bicia!”. Powtórz, jeżeli trzeba. Możesz krzyknąć „To boli”. W razie potrzeby poprzyj słowa działaniem (rozdziel je) „ aby mogły ochłonąć”. Przypomnij zasadę (jeśli taka jest w waszym domu), np „ W naszym domu konflikty rozwiązujemy słowami”. Daj im chwilę czasu „na wyciszenie” i poszukanie odpowiedzi na pytanie „Jak można było zareagować inaczej?”. Ten czas jest też potrzebny Tobie na ewentualne opatrzenie poszkodowanego i ewentualne przemyślenie drogowskazu nr 3, jeśli wcześniej musiałaś/ musiałeś zareagować. Po wskazanym czasie wysłuchaj, co ma do powiedzenia jedna i druga strona. Pomocna może być zasada „jedna osoba mówi, inne słuchają” i „Każdy będzie miał prawo się wypowiedzieć”. Następnie zmobilizuj dzieci do poszukiwania alternatywnych sposobów zachowania w trudnej dla nich sytuacji „Jak można było rozwiązać ten problem inaczej?” Z mojego doświadczenia i informacji od rodziców uczestniczących w prowadzonych przeze mnie warsztatach umiejętności wychowawczych, ten sposób jest skuteczniejszy niż zwyczajowe rodzicielskie „Nie bijcie się! Ile razy mam Wam mówić?!”
Uwaga!
Warunek - musisz chcieć zapanować nad swoimi „trudnymi” emocjami. Zdarza się, że niektóre osoby „pozwalają sobie na wybuch”, na odreagowanie, mimo późniejszych konsekwencji. Gdy spróbujesz postępować wg powyższych wskazówek, ale będziesz napotykać na trudności, może pomóc Ci w ich przezwyciężaniu lektura książki „Kiedy Twoja złość szkodzi dziecku” autorzy: M. MacKay, K. Paleg i inni. Proszę, nie zrażaj się tytułem. Warto przeczytać, nawet jeśli uważasz, że „…nie jest tak źle”. Pomocne mogą być także treści zawarte w książce „Kiedy pozwolić. Kiedy zabronić” R. MacKenzie. Gdy, pomimo starań, nadal będzie problemem zapanowanie nad „trudnymi” emocjami, wówczas rozważ uzyskanie porady specjalisty.
Drogowskaz nr 5 Poszukaj wsparcia
Jeżeli czujesz, że sytuacja przymusowej izolacji Cię przerasta, co skutkuje napięciem, rozdrażnieniem i … jeszcze dzieci zachowują się „niemożliwie”, postaraj się o wsparcie; np. zadzwoń do bliskiej Ci osoby, do kogoś, komu ufasz, żeby o tym opowiedzieć, wyżalić się; zadbaj, jeśli możesz, aby dzieci nie były świadkami tej rozmowy. Dobrym sposobem jest też pisanie listów „do szuflady”, „godzina dla siebie”. Możesz uzgodnić z innymi domownikami podział obowiązków, pozwolić im włączyć się w codzienne aktywności, poprosić o przejęcie niektórych zadań. Powyższe sposoby są pomocne „Tu i Teraz”, jednak co można robić, aby sytuacji konfliktowych było mniej?
Drogowskaz nr 6 Jak zadbać o jutro?
Kluczem jest zrozumienie dziecka, jego potrzeb, ograniczeń, zasobów. Należy zastanowić się, co może być przyczyną jego trudnych zachowań lub reakcji rodzeństwa względem siebie? Czasem w poszukiwaniach pomocna jest rozmowa po wyciszeniu emocji u każdej ze stron, postawienie się na miejscu dzieci, odwołanie się do swoich wspomnień; niekiedy jednak potrzebna będzie pomoc specjalisty (psychologa, pedagoga, terapeuty). Z uwagi na wymuszoną czynnikami zewnętrznymi niekorzystną emocjonalnie sytuację, teraz należy uwzględnić dodatkowe powody związane z przymusowym pobytem w domu, mniejszą aktywnością fizyczną, izolacją od kolegów, koleżanek, możliwym przeciążeniem pracami domowymi (szkoła ma zdalnie realizować podstawę programową), także nadmiarem bodźców np. niekontrolowane korzystanie z elektroniki, ale też niezaspokojoną potrzebą uwagi, kontaktu z rodzicem. Dorosły może być w domu przez całą dobę, a dziecko mieć poczucie, że ani chwili nie spędził z nim czasu.
Pomocny „Emocjonalny Akumulator”
Próba określenia źródła problemów ułatwia wprowadzenie konstruktywnych modyfikacji w naszym postępowaniu lub/ i w otoczeniu dziecka. O jednym ze środków zaradczych poniżej słów kilka. Wiele lat temu, w pewnej książce, przeczytałam o „emocjonalnym akumulatorze”. Autor, opierając się na przemyśleniach dotyczących doświadczeń z własnymi dziećmi, opisał kilka elementów rodzicielskich zachowań, stanowiących bazę emocjonalną dziecka. Było to wówczas dla mnie bardzo odkrywcze. Od tamtego czasu dbam, aby emocjonalny akumulator był stałym elementem mojego rodzicielstwa oraz staram się tą refleksją dzielić z innymi rodzicami. Jego komponenty to: „dobry wzrok” „dobry dotyk”, chwila codziennej aktywności z dzieckiem (każdym indywidualnie), jasne reguły i zasady zachowania oraz, dodany przeze mnie kilka lat temu, ostatni fragment czyli „dobre słowo”.
Pierwszy element - ważne jest, aby każdego dnia Twoje dziecko doświadczyło spojrzenia pełnego miłości. Często spoglądamy na nie „dyscyplinująco”, natomiast ważne jest, żeby miało doświadczenie pozytywnego kontaktu wzrokowego.
Drugi element – kontakt fizyczny. Kiedy dziecko jest małe, naturalnie, że je przytulamy, okazujemy czułość dotykiem. Kiedy nieco starsze, wielu z rodziców, przestaje. To jest bardzo ważne. Podobno istnieją dane dotyczące liczby przytuleń, które są niezbędne dla naszego zdrowia, komfortu emocjonalnego. Ważne, żeby każdego dnia dziecko mogło ich doświadczyć.
Trzecim elementem jest zrobienie czegoś razem. Może być krótko, lecz na zasadzie wyłączności rodzic – dziecko (najlepiej jeśli ono jest przewodnikiem w zabawie, w czynnościach, ale rodzic ma prawo negocjować rodzaj aktywności).
Czwarty element został, moim zdaniem niefortunnie, przetłumaczony jako dyscyplina. Ponieważ to słowo ma niechlubną przeszłość, wolę szersze pojęcie – granice, czyli zasady, reguły, które wyznaczają rodzice. Są one potrzebne, aby dziecko czuło się bezpiecznie. Koresponduje ten element (jak poprzednie) z przesłaniem Szkoły dla rodziców „Kochaj i wymagaj”.
I wreszcie „dobre słowo” konieczny moim zdaniem, ostatni element – każdego dnia dziecko powinno usłyszeć od nas pozytywny komunikat typu „Kocham Cię” lub „Dobrze, że jesteś”, „Jesteś dla mnie ważny…”.
Tu pojawia się kolejny wątek – dotyczący pochwał. Nie każda jest dla dziecka rozwijająca i doceniająca. O tym, jak ją stosować i o innych obszarach komunikacji, wsparcia dziecka w rozwoju, pogłębienia relacji, można przeczytać w książce „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby do nas mówiły”. A. Faber i E. Mazlish oraz pozostałych książkach tych autorek.
Drogowskaz nr 7 Dziecko „czuły barometr”
Na koniec bardzo ważna uwaga. Koniecznie zadbaj o chwilę wytchnienia. Robiąc coś dobrego dla siebie, dbasz o wszystkich domowników. Dzieci znają nas znacznie lepiej niż nam się wydaje i często pierwsze odbierają zmiany nastroju, jeszcze zanim dorosły sobie to sobie uświadomi. Wyczuwają, kiedy rodzic jest zadowolony, spokojny, zrelaksowany. U wielu z nich wzrasta napięcie, gdy wyczuwają „trudną atmosferę”, nerwowość. Ty też rodzicu masz „emocjonalny akumulator”, chociaż niektóre jego elementy są zmodyfikowane. Dbaj o niego. Dla dobra wszystkich - Twojego i Twoich bliskich.
opracowała pedagog Małgorzata Mazur
Praca z dzieckiem w domu
DRODZY RODZICE
W obliczu zagrożenia epidemiologicznego wszyscy stanęliśmy przed nowym wyzwaniem dotyczącym naszych dzieci i nas samych. Jak przetrwać ten trudny czas, co robić z dziećmi będąc zamkniętym w „w czterech ścianach” swojego mieszkania, jak poradzić sobie z negatywnymi emocjami, które wywołuje sytuacja pandemii?
Oto kilka porad:
Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczne Nr 3 tel. 91 422 78 83
opracowała pedagog Izabela Kopeć
Konstruktywna konfrontacja
Biorąc pod uwagę, że ludzie są biologicznie zaprogramowani na walkę
o władzę i status, nie budzi zdziwienia fakt, że konfrontacja jest nieodłączną częścią naszego życia. Konfrontacja występuje w rodzinie, w polityce, w biznesie, w sporcie i niewątpliwie - w szkole i w klasie.
Konfrontacja jest nieuniknioną częścią procesu nauczania, ponieważ jeśli nauczyciel nie przejmie kontroli – przejmą ją uczniowie. W związku z tym nauczyciele muszę być w stanie konfrontować się z uczniami w taki sposób, by zminimalizować postawy negatywne i pozostawić uczniów w takim stanie by nadal mogli oni obdarzać nauczyciela szacunkiem.
Konstruktywna konfrontacja jest strategią radzenia sobie ze złym zachowaniem ucznia, która umożliwia nauczycielowi rozwiązanie sytuacji bez uciekania się to metod autorytarnych czy środków przymusu. Strategia ta, prawidłowo stosowana, może okazać się bardzo efektywnym sposobem radzenia sobie z uczniami tak, by nauczyciel uzyskiwał to, czego chce, jednocześnie zachowując poczucie godności wszystkich stron zaangażowanych w interakcję.
Krok 1. Stwierdzenie faktów.
Nauczyciel rozpoczyna stwierdzając, jakie są fakty, w sposób kliniczny, nie oceniając, bez emocji. Nauczyciel może powiedzieć na przykład: „Marcin, właśnie teraz powiedziałeś, że...” albo: „Tomku, rzuciłeś ten papier.” Ważne jest to, by to stwierdzenie opisywało czysty, obiektywny fakt, tak jak zarejestrowałaby to wydarzenie kamera video. Na początku wydaje się to prosta sprawa, ale nie jest aż tak prosta jak się wydaje. Zastanów się nad następującymi komentarzami nauczyciela w odpowiedzi na zachowanie ucznia i zdecyduj, czy są one stwierdzeniem faktów czy nie.
"Janku, spóźniłeś się."
"Marysiu, jesteś bezczelna"
"Wy tam! Przestańcie chichotać!"
„Kopnąłeś torbę Alana na korytarzu”
„Kasiu, mogłaś się bardziej postarać, stać cię na więcej.”
Które z tych sześciu zdań są według ciebie stwierdzeniem faktu?
Pierwszy przypadek "Janku, spóźniłeś się.",nie jest stwierdzeniem faktu. Jest to osąd nauczyciela. Pozbawiona emocji kamera nie zarejestrowałaby spóźnienia. Stwierdzenie faktu pozbawione oceny mogłoby brzmieć: „Janku, jest 9:12 i właśnie przyszedłeś na lekcję.” Zauważ różnicę tonu w tych dwóch zdaniach. Użycie słowa „spóźnienie” w pierwszym zdaniu sugeruje winę i może sprowokować wrogą odpowiedź. Z kolei drugie zdanie jest stwierdzeniem faktu, któremu nie można zaprzeczyć i jest mniejsze prawdopodobieństwo wywołania reakcji defensywnej.
Większość nauczycieli odebrałaby to jako stwierdzenie prowokacyjne, jeśli dyrektor odnosiłby się do nich w taki sposób w sytuacji, gdy to oni byliby spóźnieni.
Drugi przykład. „Marysiu, jesteś bezczelna” jest wyraźnie osądem. Stwierdzenie faktu mogłoby brzmieć tak: „Marysiu powiedziałaś właśnie...”
i tu powtarzamy dokładnie to, co Marysia powiedziała.
W trzecim przykładzie zdanie: „Wygląda na to, że jesteście rozbawieni” mogłoby być bardziej dokładnym stwierdzeniem faktu niż "Wy tam! Przestańcie chichotać!". Użycie słów takich jak „chichotać” czy „ błaznować”
z pewnością wywoła pretensje czy gniew.
Zdanie „Kopnąłeś torbę Alana na korytarzu” jest jedynym zdaniem stwierdzającym fakt na tej liście, biorąc pod uwagę ścisłość, jaka wymagana jest by poprawnie stosować tę strategię.
W ostatnim przypadku: „Kasiu, w pracy domowej zrobiłaś Zadanie 1
i połowę Zadania 2.” to stwierdzenie faktu, z którym nie można dyskutować. W przeciwieństwie do zdania użytego w naszym przykładzie nie poniża ono ucznia.
Krok 2. Co czuję.
Na tym etapie nauczyciel dzieli się tym, co czuje (w związku z zachowaniem opisanym w Kroku 1 bezpośrednio z uczniem, którego sytuacja dotyczy.
W tym kroku szczere i bezpośrednie wyrażenie uczuć daje szansę na pozytywny wynik.
Jeśli potrafimy powiedzieć „Jasiu, stukasz długopisem w stół i ja zaczynam czuć się sfrustrowana.” mamy większe szanse na nawiązanie głębszego kontaktu z uczniem niż, gdy zaczniemy w ten sposób: „Jasiu, czy ciebie w ogóle nie obchodzą inni ludzie?”
Wyjawienie swoich uczuć może być często rzeczą trudną, ponieważ nie jest łatwo precyzyjnie wyrazić to, co czujemy w danym momencie. Czasem, gdy czujemy się smutni i bezbronni, opowiadamy dowcipy
i śmiejemy się. Gdy boimy się, nie mamy poczucia bezpieczeństwa usiłujemy odzyskać siłę i kontrolę agresywnie okazując gniew.
Uczucia takie jak irytacja, rozdrażnienie, gniew, wściekłość, są uczuciami „wtórnymi”. Bardzo często takie uczucia są reakcją na bardziej „pierwotne” uczucia takie jak frustracja, smutek, niepokój, wyczerpanie, lęk, zawstydzenie. Gdy ludzie dzielą się uczuciami pierwotnymi, to stają się sobie bliżsi ponieważ nawiązują wspólną więź, w nawet najbardziej nieprawdopodobnych okolicznościach. Z drugiej strony, uczucia wtórne dzielą nas i wszczynają konflikty. Sugerują element obwiniania i mogą przyczynić się do nasilenia zachowań obronnych i oporu u uczniów.
Gdy konfrontujemy się z drugą osobą, podzielenie się jakimkolwiek uczuciem będzie miało skutek „humanizacji”, zwłaszcza w połączeniu z tą techniką.
Krok 3. Dlaczego tak się czuję.
Trzeci krok w konstruktywnej konfrontacji to pokazanie uczniowi, jaki jest namacalny skutek jego zachowania w odniesieniu do nauczyciela czy innych uczniów w klasie. Niezmiennie używamy słowa „ponieważ”. Nauczyciel wskazuje uczniowi, że jego działania mają negatywne konsekwencje. Jeśli, na przykład, uczeń rozmawia na lekcji i konfrontujemy się z nim na mocy określonej reguły, jest on mniej skłonny do współpracy niż w sytuacji gdybyśmy pokazali mu, nie obwiniając, jak negatywnie jego zachowanie wpływa na nas, w praktyczny sposób.
Namacalny skutek tego, że uczeń rozmawia, może być taki, że nauczyciel nie mógł się skoncentrować na trudnej pracy. Dzieci oburzają się, gdy narzuca im się reguły szkolne, jeśli czują, że nauczyciele po prostu komenderują nimi i nic więcej.
Krok 4. Mamy problem.
Czwarty krok to proste stwierdzenie, że „Mamy tutaj problem i musimy współpracować, żeby znaleźć rozwiązanie, na które wszyscy możemy się zgodzić.”
Krok 5: Cisza.
Może być dla nauczyciela trudna do utrzymania, ale pozwala uczniowi wnieść coś w tym momencie do dyskusji, jeśli chce. Być może uczniowie będą chcieli wyładować swoje uczucia i dobrze jest pozwolić im na to. Jednak nauczycielowi nie wolno się rozproszyć, musi być skupiony na wspólnym celu, którym jest znalezienie rozwiązania dla wspólnego problemu.
Krok 6: Co możemy zrobić, by rozwiązać problem?
Ten ostatni krok obejmuje wypracowanie, wraz z uczniem, rozwiązania problemu. Mogą być nim przeprosiny i zadośćuczynienie za wyrządzoną krzywdę. Może to być określenie, czego wszyscy potrzebują
Nauczyciel powinien powstrzymać się przed mówieniem uczniom, co trzeba zrobić. Jest lepiej jeśli to uczeń zasugeruje jak rozwiązać problem tak, by wszyscy byli usatysfakcjonowani. Może potrzebować pomocy, by zdać sobie sprawę ze skali problemu, który spowodował i wysiłków, które będzie musiał podjąć, by to naprawić. Negocjując z uczniem, nauczyciel nie powinien godzić się na półśrodki czy akceptować pierwszej propozycji, którą poda uczeń. Zdanie: „Nie byłbym tym całkowicie usatysfakcjonowany.” okaże się pomocne, jeśli na przykład nauczyciel chce by uczeń zrobił coś więcej niż tylko przeprosił za swoje zachowanie. W gruncie rzeczy przeprosiny mają niewielką wartość, o ile nie wychodzą spontanicznie od ucznia, który ma całkowitą jasność jakie spowodował trudności i który bierze za nie odpowiedzialność.
Przykłady :
Jest 15.35, słoneczne piątkowe popołudnie, maj. Pan…..uczy matematyki w klasie 8c, to ich ostatnia lekcja tego dnia. Dla niego to ósma lekcja. Pomimo, że jest zmęczony, próbuje wytłumaczyć uczniom trudne zagadnienie. Odwracając się od tablicy, nauczyciel zauważył, że Marcin rzuca kulą z papieru w Krzyśka.
Jakie opcje ma do wyboru Pan…..?
Co ty zrobiłbyś w tej sytuacji?
Jest szeroka gama sposobów, w jaki nauczyciel może zareagować- od zignorowania incydentu po wysłanie Marcina do gabinetu dyrektora. To, jak nauczyciel zareaguje na ten incydent jest funkcją wielu zmiennych takich jak pora dnia, wymagania programowe, norma zachowania w klasie i samopoczucie nauczyciela. Konstruktywna konfrontacja przebiegałaby w następujący sposób:
Krok 1: "Marcin, rzuciłeś papier w sali"
Krok 2: "Czuję się sfrustrowany" (Zauważ, że jest tu wymienione uczucie
pierwotne)
Krok 3: "ponieważ chcę skończyć ten temat, byśmy mogli stąd wyjść
o czasie."
Krok 4: "Marcin, mamy tutaj problem."
Krok 5: Cisza.
W tym konkretnym przypadku, użytym do zilustrowania tej techniki, nie trzeba było przechodzić do Kroku 6, ponieważ Marcin, bez proszenia go o to, wstał z krzesła, poszedł na koniec sali, podniósł papier, wrzucił go do kosza i wrócił na swoje miejsce. Lekcja przebiegała bez dalszych zakłóceń.
Przykład 2.
Młoda nauczycielka uczyła geografii na zastępstwie. Skończyła rysunek na tablicy i poprosiła uczniów by go przerysowali do zeszytów.
Nauczycielka stała z boku, ale mimo to zasłaniała jednemu
z uczniów tablicę. Uczeń przy całej klasie powiedział: „Przesuń dupę!”. Zażenowana nauczycielka nie bardzo wiedziała, co zrobić. Dzwonek oznajmił koniec lekcji, nauczycielka wyszła z sali zdenerwowana.
Później, w pokoju nauczycielskim, gdy doszła już nieco do siebie, napisała raport z tego zdarzenia, ale zdała sobie sprawę, że waga tego, co się stało nie została przekazana w tym opisie. Obawiała się, że dyrektor nie zrozumie w pełni znaczenia tego incydentu, że może dojść do wniosku, że nie potrafiła sobie poradzić z klasą, i że może się to skończyć jeszcze gorszą sytuacją. Postanowiła spróbować przeprowadzić z tym uczniem konstruktywną konfrontację. Poczuła, że jeśli to zawiedzie, może zawsze wykorzystać system raportów dyscyplinarnych. Spędziła trochę czasu przygotowując to, co powie. Zastanawiała się, co czuła i jakie może zastosować strategie, by doprowadzić do satysfakcjonującego wyniku. Znalazła tę klasę na planie lekcji, poszła do sali i za pozwoleniem nauczyciela, poprosiła ucznia na zewnątrz.
Konstruktywna konfrontacja przebiegła następująco:
Krok 1: Fakty były wystarczająco jasne: "Pod koniec mojej lekcji powiedziałeś --‘Przesuń dupę’ --."
Krok 2: Nauczycielka początkowo chciała powiedzieć „Jestem wściekła
z tego powodu”, ale po namyśle zdała sobie sprawę, że w głębi duszy obawiała się, że jeśli nie zareaguje na ten komentarz, z jego seksualnym podtekstem, nie wiadomo dokąd to zaprowadzi. Powiedziała:
"Poczułam lęk, gdy to powiedziałeś"
Krok 3: ‘ponieważ czuję, że jeśli puszczę ten tekst mimo uszu, uczniowie pomyślą, że to jest OK mówić takie rzeczy, albo nawet gorsze"
Uczeń wtrącił, że nic właściwie nie miał na myśli, że tylko „się wygłupiał”.
Krok 4: Nauczycielka przyjęła, że uczeń nie był świadomy wszystkich podtekstów swojej wypowiedzi, ale kontynuowała: "Mamy problem."
Krok 5: W tym przypadku cisza nie była potrzebna, ponieważ uczeń już przyznał, że jest problem.
Krok 6: Uczeń przeprosił za to, że ją uraził. Nauczycielka podziękowała mu, ale powiedziała, że to jej nie satysfakcjonuje. Po chwili dyskusji uczeń zaproponował, że przeprosi na forum klasy na początku następnej lekcji. Nauczycielka upewniła się, czy uczeń będzie w stanie to zrobić, wskazując, że będzie to wymagało odwagi, i że nie chce by to zrobił, jeśli nie zrobi tego szczerze. Uczeń odpowiedział, że poradzi sobie z tym w sposób dojrzały
i oboje zgodzili się co do sposobu.
Następnego dnia uczeń wstał i przeprosił nauczycielkę przed całą klasą. Nauczycielka podziękowała i pochwaliła go. Następnie skorzystała z okazji by wyjaśnić tej klasie, złożonej z samych chłopców, jak się człowiek czuje będąc obiektem takich komentarzy, i poświęciła trochę czasu na dyskusję na temat molestowania seksualnego. Dalej lekcja przebiegała jak zwykle.
W jaki sposób ocenić metodę radzenia sobie z konfliktem nauczyciel- uczeń? Jak możemy ocenić sukces, lub jego brak, jakiejkolwiek interwencji nauczyciela, gdy dochodzi do konfrontacji? W ocenie sukcesu, lub braku sukcesu, mogą przydać się następujące kryteria:
(1) Zachowanie. Jeśli w przeszłości złe zachowanie występowało regularnie, to czy jego częstotliwość została obniżona?
(2) Poczucie własnej wartości. Czy poczucie własnej wartości ucznia zostało podniesione w wyniku interakcji z nauczycielem? Czy zawodowe poczucie własnej wartości nauczyciela wzrosło w wyniku interakcji z uczniem (uczniami)?
(3) Relacja. Czy relacja uczeń-nauczyciel poprawiła się w wyniku konfrontacji? Czy relacja nauczyciela z całą klasą stała się lepsza po konstruktywnej konfrontacji? Czy w klasie jest bardziej pozytywna atmosfera, pełna szacunku i chęci współpracy?
(4) Atmosfera w klasie. Czy negatywne nastawienie do nauczyciela i systemu szkolnego zostanie obniżone?
(5) Odpowiedzialność. Czy wzrośnie poziom odpowiedzialności uczniów za swoje czyny?
(6) Dawanie przykładu. Czy w tej interakcji przykład, jaki daje nauczyciel jest czymś, co można wykorzystać w życiu?
Konstruktywna konfrontacja jest subtelną techniką, która wymaga praktyki. Gdy uczymy się grać w golfa, chwila nieprawidłowego pochylenia może sprawić, że piłeczka poszybuje w złą stronę. W tej technice również łatwo zbłądzić, zwłaszcza w Kroku 1, nadając wypowiedzi ton osądu. Od początku do końca, cała postawa musi być silna, pozostając jednocześnie uważna
i elastyczna, a nie używana na zimno jako narzędzie manipulacji.
Konstruktywna konfrontacja nie zawsze działa. Całe podejście może stać się błazenadą w rękach osób niewrażliwych.
Nie zadziała we wrogiej atmosferze, gdzie pomiędzy nauczycielem a uczniami występuje relacja wrogości. Sceptyczni czytelnicy mogą wymyślić mnóstwo niemożliwych sytuacji „a co, jeśli...”, które dowiodą, że ta strategia się nie powiedzie. Na przykład nauczyciele, którzy są mocno zaangażowani w autorytarny sposób odnoszenia się do uczniów mogą nie odnieść sukcesu stosując konstruktywną konfrontację.
Z uczniami, którzy łamią szkolne czy klasowe zasady trzeba konfrontować się regularnie, w oparciu o to, że naruszają prawa innych. Może muszą nauczyć się lepszych sposobów zachowywania się, które zaspokoją ich potrzeby.
Przygotowanie Stanisława Bartoszewicz-Dębska na podstawie:
książki: Conflict and Confrontation in the Classroom, Sean O'Flynn and Harry Kennedy i materiałów CMPPP “Zero toleracji dla przemocy w szkole”
Ćwiczenia logopedyczne
Szanowni Rodzice,
w związku z sytuacją epidemiologiczną i brakiem możliwości prowadzenia zajęć w kontakcie bezpośrednim, poniżej przedstawiamy propozycje ćwiczeń logopedycznych do wykonywania
z dziećmi w domu.
Ćwiczenia oddechowe
Rodzic i dziecko rozgrywają mecz na drewnianym boisku (stoliku), każdy z nich dmucha
na piłeczkę tak, aby strzelić bramkę.
Zaznaczony jest start i meta. Każdy z uczestników – rodzic i dziecko – ma własną słomkę
i piórko. Każdy ma również własną przestrzeń - „tor”, po którym prowadzi oddechem piórko. Gracze dmuchają przez słomki na swoje piórka, aby nie spadły. Wygrywa pierwszy na mecie.
Wprawienie w ruch papierowej żaglówki siłą wydechu służy przemieszczeniu jej po planszy (niebieska kartka symbolizująca wodę) do brzegu.
Ćwiczenie polega na dmuchaniu powietrza przy takim ułożeniu języka, w którym jego czubek zapiera się o dolny wałek dziąsłowy, a jego środek jest uniesiony w stronę podniebienia twardego.
Ćwiczenie polega na wsysaniu przez słomkę powietrza, jednocześnie podnosząc pojedynczo kolorowe kawałki konfetti, a w następnym etapie na delikatnym uwolnieniu oddechu
i umieszczeniu konfetti na przygotowanym do „pokolorowania” obrazku.
Ćwiczenie polega na zdmuchiwaniu piłeczki pingpongowej po powierzchni stołu między uczestnikami gry w taki sposób, aby nie spadła na podłogę.
Ćwiczenia słuchowe
Dziecko rozpoznaje odtwarzane odgłosy i przypisuje je do konkretnych zwierząt. Przykładowy link do kart z rysunkami zwierząt, których odgłosy można odtworzyć [dostęp 28.03.2020]: https://www.google.com/search?q=odg%C5%82osy+zwierz%C4%85t&source=lmns&bih=657&biw=1366&hl=pl&ved=2ahUKEwjgj_iz7b3oAhVggqQKHX2YD6cQ_AUoAHoECAEQAA
Ćwiczenia słuchu fonemowego – rodzic wypowiada słowa zawierające głoski opozycyjne
pod względem dźwięczności (np. ‘półka’ – ‘bułka’). Zadaniem dziecka jest je rozpoznać
i zróżnicować za pomocą słuchu i zmysłu dotyku (kładąc dłoń na krtani można zauważyć,
że podczas wypowiadania głoski dźwięcznej wyraźnie wyczuwalna jest wibracja strun głosowych). Przykłady par wyrazów:
III. Dźwiękowe memory
Ćwiczenie polega na odnajdywaniu par dźwięków, które generują zamknięte w identycznych pojemniczkach przedmioty (np. kamyczki, blaszki). Można wykonać własną grę, wykorzystując opakowanie po jajkach i osłonki po jajkach-niespodziankach, bądź zainspirować się propozycją zamieszczoną na stronie internetowej [dostęp 28.03.2020]: https://www.logopediapraktyczna.pl/rozwijanie_percepcji_sluchowej/
Ćwiczenia motoryki buzi i języka
Język układamy na wałku dziąsłowym, a zachętą do jego utrzymania jest ułożony między wałkiem dziąsłowym a czubkiem języka żelek, chrupek lub orzeszek.
Język zamienia się w szczoteczkę i wymywa zęby (górne, dolne, od wewnątrz i od zewnątrz).
Ćwiczenie polega na nadymaniu policzków i powolnym wypuszczaniu powietrza.
Układanie warg w „ryjek” – naśladowanie małego prosiaczka.
Ćwiczenie polega na „malowaniu” czubkiem języka kropek na podniebieniu.
Ćwiczenie polega na oblizywaniu dolnych zębów od wewnętrznej strony czubkiem języka.
Ćwiczenie polega na dotykaniu czubkiem języka górnych zębów od wewnętrznej strony, naśladując przeskakiwanie kotka po sztachetach płotu.
Ćwiczenie polega na stukaniu czubkiem języka w wałek dziąsłowy, naśladując wbijanie gwoździa.
Ćwiczenie polega na wykonywaniu kolistych ruchów czubkiem języka na wałku dziąsłowym, naśladując wkręcanie śrubki.
Ćwiczenie polega na przesuwaniu czubkiem języka po podniebieniu od górnych zębów w głąb jamy ustnej, aż do podniebienia miękkiego, naśladując jazdę po torze samochodowym.
Wspomaganie rozwoju mowy
Nieocenioną rolę w poprawnej artykulacji pełni dobre przygotowanie narządów mowy. Polecamy przygotować przekąskę: warzywa pokrojone w słupki oraz dipy na bazie jogurtu, które podniosą walory smakowe warzyw i ułatwią rozdrabnianie i przełykanie pokarmu.
Ćwiczenie polega na piciu napoju przez słomkę (najlepiej twardą, zakręconą), w taki sposób, aby przytrzymywała ona język.
III. Ćwiczenia innych funkcji wspomagająco dla rozwoju mowy
Ćwiczenia motoryki małej: układanie konstrukcji z klocków, gra w bierki, wszelkie zabawy zręcznościowe i manipulacyjne.
Ćwiczenia pamięci i układanie sekwencji: memory logopedyczne (np. https://www.logopediapraktyczna.pl/memory-logopedyczne-typowe-i-nietypowe-sposoby-na-wykorzystanie-podczas-cwiczen-logopedycznych-z-dzieckiem/), sekwencje (np. https://www.logopasja.pl/nienudne-sekwencje/).
Logopedzi
mgr Michał Szymański
mgr Sabina Mierzejewska
Rozwijanie umiejętności matematycznych u dzieci
Z uwagi na pandemię koronawirusa znacznie więcej czasu niż zwykle spędzamy w domu z rodziną. Również edukacja dzieci przeniosła się na grunt domowy i wiele obowiązków w tym zakresie spadło na rodziców. Jednym z dobrych sposobów wspomagania rozwoju umysłowego dzieci, w tym rozwijania umiejętności matematycznych jest konstruowanie gier, a potem wspólne rozgrywanie ułożonej gry. Im wcześniej zaczniemy wspierać dziecko w rozwoju, tym większa szansa, że uniknie ono trudności w nauce.
W trakcie gier można:
Dobre efekty w nauce matematyki w znacznym stopniu zależą od tego, czy dziecko potrafi sprawnie posługiwać się symbolami. Chodzi tu o cyfry jako symbole liczb, znaki jako symbole działań matematycznych. W trakcie gier można rozwijać zdolność do rozumienia i posługiwania się tymi symbolami, bo dziecko koduje pewne informacje, tak żeby inni rozumieli, posługuje się więc znanymi symbolami (strzałki, kreski, cyfry, litery), a to ułatwi zrozumienie i zapamiętanie symboli stosowanych na lekcjach matematyki.
Do doskonalenia umiejętności rachunkowych dzieci nadaje się oczywiście wiele gotowych gier. Gotowe gry jednak mają niekiedy zawiłe instrukcje i zbyt bogate plansze, co utrudnia zrozumienie ich sensu. Może być za łatwa lub za trudna, wywołać zbyt silne emocje, frustrację. Takiego niebezpieczeństwa nie ma, gdy dziecko samo skonstruuje grę, bo nie zbuduje gry, która wywoła emocje przekraczające jego odporność.
Do ich przeprowadzenia możemy wykorzystać przedmioty znajdujące się w każdym domu: papier, guziki, kamyki, figurki, samochodziki, kostki do gry, patyczki, pinezki, sznurki, pocztówki, klamerki do bielizny, miarki, pionki, blok, kredki itp.
I etap konstruowania gier to proste gry-ściganki – kto pierwszy dojdzie do mety, dziecko liczy kropki na kostce, na końcu trzeba wyrzucić tyle, ile brakuje do mety, można grać z dwiema kostkami, dziecko wtedy dodaje oczka z obu kostek. Pochłonięte grą dzieci potrafią przez dłuższy czas intensywnie liczyć, nie czując przy tym zmęczenia i robiąc to z zainteresowaniem, co ma oczywiście znakomity wpływ na wzrost sprawności rachunkowych. Trening czyni mistrza.
II etap to gry-opowiadania, np. o ścigających się zwierzątkach. Dziecko ustala trasę, oznacza przygody za pomocą uproszczonych rysunków na planszy, umieszcza na niej pułapki i premie, czyli przygody zwierzątek, negocjuje reguły. Dużo przy tym mówi, więc wzbogaca słownik, intensywnie rozwija mowę. W czasie gry jest sporo liczenia, trzeba policzyć pola na planszy, zwierzątka przesuwają się zgodnie z liczbą oczek na kostce, premie to możliwość przesunięcia pionka o kilka pól do przodu, a pułapka cofnięcia.
Rysowanie planszy do gry jest dobrą okazją do rozwijania sprawności manualnej, tak potrzebnej w szkole.
III etap to gry o rozbudowanym wątku matematycznym, czyli mniej będzie opowiadania, a więcej czynności matematycznych, pułapki i premie będą wymagały analizowania, doliczania, odliczania czyli coraz sprawniejszego dodawania i odejmowania, podwajania lub rozdzielania po kilka, czyli coraz sprawniejszego mnożenia i dzielenia, analizowania działań arytmetycznych, by lepiej i szybciej przewidzieć wynik, stosowania schematów graficznych, ustalania miejsca liczby w szeregu liczbowym; zakończenie gry i ustalenie, kto wygrał też wymaga rachowania, dziecko zastanawia się o ile więcej ma ten, kto wygrał, które miejsce kto zajął.
Podczas gry dziecko uczy się szeregować elementy wg przyjętego kryterium, grupowania przedmiotów w określony sposób, składania całości z części i rozkładania całości na części, porównywania zbiorów. To sprzyja rozwojowi myślenia operacyjnego.
Do osiągnięcia sukcesów w matematyce dzieciom potrzebna jest też odporność emocjonalna, czyli zdolność do rozumnego kierowania swym zachowaniem w sytuacjach pełnych napięć i wymagających wysiłku umysłowego. A gry doskonale się do tego nadają. Gra i dążenie do wygranej zawsze wywołują emocje, ale jest to na tyle atrakcyjne dla dziecka, że będzie starało się wytrwać do końca gry, chociaż musi zdobyć się na określony wysiłek intelektualny. Współzawodnictwo i rywalizacja sprzyja mobilizacji do maksymalnego wysiłku i wytrwałego dążenia do celu.
Atutem tych gier jest to, że pozwalają dziecku odnieść sukces, ale też uczą pokonywać trudności, znosić porażki. Ponieważ grę można powtórzyć, dziecko uczy się, że porażka jest chwilowa, a następnym razem będzie lepiej, jeśli będzie wytrwałe w działaniu. Pozwala to dziecku radzić sobie w sytuacjach trudnych, nie tylko matematycznych, ale też w zwykłych sytuacjach życiowych.
Samodzielne konstruowanie gier jest też pomocne w kształtowaniu umiejętności współpracy w trakcie uzgadniania z drugą osobą obowiązujących reguł i respektowania ich w trakcie gry; dzieci uczą się umiejętności negocjowania umów, ich respektowania, uważnego słuchania. Przy konstruowaniu gier można zatem połączyć hartowanie odporności emocjonalnej z rozwijaniem umysłu i nauką umiejętności matematycznych.
Zachęcam do zabawy, która może wspomóc rozwój dzieci oraz sprzyjać budowaniu relacji rodzinnych, a przy okazji oderwie nasze myśli od docierających do nas przygnębiających informacji.
Opracowała pedagog Małgorzata Horowska
Strona 2 z 3