Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna NR 3

A- A A+

Ważne informacje

JAK WSPOMÓC DZIECI W PROCESIE ADAPTACJI DO PRZEDSZKOLA?

Proces adaptacji dziecka ma duże znaczenie dla jego rozwoju emocjonalnego oraz jego poczucia bezpieczeństwa. Adaptacja jest budowaniem relacji – bez relacji nie ma adaptacji.

Co zatem można robić aby wspomóc dziecko w procesie adaptacji do przedszkola?

  1. Należy przede wszystkim zadbać o swoją relację z dzieckiem jako rodzice oraz o poczucie bezpieczeństwa w tej relacji.

  2. Dostarczać dziecku okazji do rozstań z Wami, takich, w których dziekcko będzie przebywało z innymi dorosłymi i będzie czuło się bezpiecznie. Chodzi tu o inicjowanie sytuacji, w których dziecko będzie mogło doświadczać rozłąki, np. z mamą, mając jednocześnie zaopiekowane emocje, które temu towarzyszą przez innego bliskiego dorosłego, np. babcię albo tatę (lub odwrotnie).

  3. Istotnym jest również wprowadzać dziecko w temat przedszkola. Pomocne w tym aspekcie mogą się okazać książki o przedszkolu, wspólne wybieranie zaopatrzenia przedszkolnego, opowiadanie o własnych doświadczeniach. Ważne jednak, aby nie zakłamywać rzeczywistości i nie wmawiać dziecku, że będzie miało tam same dobre i przyjemne momenty, jednocześnie nie straszyć, ani nie bagatelizować.

Bardzo pomocnym działaniem ze strony rodziców i dla rodziców jest inicjowanie spotkań z personelem, zwłaszcza z przyszłym wychowawcą dziecka. Celem tego jest wzajemne poznanie się. Jeżeli nie jest możliwe spotkanie w rzeczywistości, można spróbować nawiązać kontakt online lub telefonicznie albo np. wypełnić ankietę na temat dziecka (niektóre przedszkola dają rodzicom do wypełnienia tego typu ankiety, które mogą pomóc kadrze poznać dane dziecko). Warto w niej zapisać, co w Waszym odczuciu wesprze relacje nauczyciel – dziecko (np. jak dziecko wchodzi w kontakt i ile czasu potrzebuje na oswojenie się, jak lubi być nazywane, jakie aktywności lubi, z czym ma trudność oraz jakie są jego zasoby).

W pierwszych dniach i tygodniach adaptacji dowiedzcie się gdzie w przedszkolu możecie towrzyszyć swojemu dziecku podczas jego początkowych dni w nowym miejscu (np. w sali, w szatni) lub jakie inne rozwiązanie przedszkole oferuje. W miejscu w którym będziecie przebywać, wspierajcie Wasze dziecko, zapewniajcie mu poczucie bezpieczeństwa, gdy tego potrzebuje i samo do Was podchodzi, jednak nie wymyślajcie i nie inicjujcie sami zabaw. Kierujcie uwagę dziecka na nauczyciela (np. gdy będzie chciało pić, zaproponujcie, że razem spytacie nauczyciela gdzie jest kubek). Warto rozważyć również zostawianie dziecka w przedszkolu na godzinę-dwie w początkowych dniach i stopniowo wydłużać czas pobytu.

Nie bójcie się łez dziecka i zróbcie miejsce na wszystkie inne jego emocje (w przedszkolu jak i w domu). Dziecko ma prawo odreagowywać, sprawdzać czy rodzic jest blisko, zachowywać się tak, jakby był młodszy, a każda cielesna ekspresja (jak płacz, krzyk, szukanie fizycznej bliskości z opiekunem) spełnia rolę regulacyjną u dzieci w tym wieku, czyli pomaga obniżyć napięcie. Ważne jest, by w momencie gdy np. dziecko płacze, dostało wsparcie kogoś dorosłego a nie zostało zostawione same sobie, żeby się wypłakać.

Pomocne bywają również wszystkie sformułowania typu „przekażę Cię teraz pani Kasi, ona pomoże Ci się uspokoić”, konkretne działania, które uwzględniają potrzeby dziecka („Wiem, że to trudne dla ciebie, teraz odprowadzę cię do sali i muszę wyjść”, albo np. narysowanie serca na ręce dziecka lub zostawienie dziecku jednej rzeczy, która będzie go łączyć z opiekunem.

Na koniec, warto również pogodzić się z tym, że przy rozstaniu rodzica z dzieckiem będą towarzyszyć trudne emocje. Żeby poradzić sobie z emocjami, trzeba je przeżyć, a kiedy jest się dzieckiem, doświadczać zaopiekowania tych emocji przez bliskie osoby, którym dziecko ufa. Rolą dorosłych przy dziecku jest zbieranie trudnych emocji i oddawanie ich w formie, którą są w stanie przyjąć.

 

 

Bibliografia:

  • Anita Janeczek – Romanowska, Mikołaj Marcela. Jak zapewnić swojemu dziecku najlepszy start. Wydawnictwo MUZA SA. Warszawa, 2021.

WYSOKA WRAŻLIWOŚĆ U DZIECI PRZEDSZKOLNYCH

Na początek warto zapytać czym jest owa wysoka wrażliwość?

Jest to odziedziczona skłonność do przetwarzania informacji docierających dzięki zmysłom w sposób bardzo pogłębiony i subtelny. Jest to cecha temperamentu, która wiąże się z większą pobudliwością układu nerwowego. Jako pierwszy zwrócił na nią uwagę już J. Strelau, w swojej regulacyjnej teorii temperamentu, a w późniejszym czasie została jeszcze bardziej wyodrębniona praz rozpowszechniona przez Elaine N. Aron. Wysoko wrażliwymi jednostkami jest 15-20% społeczeństwa.

 

Na wysoką wrażliwość składają się 4 cechy:

  • Głębokie przetwarzanie, czyli skłonność do refleksji oraz pogłębiona refleksja, która wynika z bardzo wnikliwej analizy rzeczywistości. W związku z tym dzieci takie mogą zadawać dużo głębokich pytań, więcej czasu może zająć im podejmowanie decyzji lub przyzwyczajanie się do nowych osób i sytuacji.

  • Łatwość ulegania przestymulowaniu, czyli innymi słowy duża wrażliwość na bodźce (takie jak np. hałas, zapach, dotyk). Reakcje dziecka na te czynniki mogą wydawać się innym przesadzone. Dzieci te szybciej wyczerpują się psychicznie, fizycznie, łatwiej się przestymulowują oraz ulegają stresowi.

  • Reaktywność emocjonalna i empatia, czyli silne reakcje emocjonalne oraz dostrzeganie emocji innych. Emocje u takich dzieci szybko się wzbudzają i powoli wygaszają. Po każdym doświadczeniu dzieci wysoko wrażliwe są zawsze bardziej zadowolone, poruszone, zaciekawione jego rezultatami, częściej o nim rozmyślają. Z większą łatwością również wybuchają płaczem. Są także bardziej podatne na emocje innych, zauważają je i często przejmują. Jednocześnie mogą być bardziej wrażliwe na krytykę i silniej reagują, gdy popełnią błąd.

  • Wyczulenie na subtelne bodźce, które wiąże się ze szczególną zdolnością mózgu do rejestrowania sygnałów z otoczenia. Dziecko może zauważać najmniejsze nawet zmiany w wyglądzie osób lub miejsc, lub np. czuć ,,dziwny” zapach, przez który nie chce gdzieś wejść.

Z jakimi trudnościami w przedszkolu mierzy się wysoko wrażliwe dziecko?

  • Dyskomfort związany z wyczuleniem na subtelne bodźce oraz zmęczenie i przestymulowanie (nadmiar bodźców wizualnych, zwiększony hałas, większa ilość osób w grupie),

  • Przeżywanie różnych sytuacji w przedszkolu, głębokie i długie przeżywanie szczególnie nieprzyjemnych emocji, co jednocześnie może utrudniać uczenie się i obniżać ciekawość poznawczą.

  • Trudności w funkcjonowaniu w sytuacji rywalizacji oraz w działaniu pod presją (szczególnie presją czasu).

  • Trudności we wchodzeniu w relacje społeczne (dzieci wysoko wrażliwe często początkowo mogą wchodzić w rolę obserwatora i w milczeniu przyglądać się interakcjom społecznym. Wysoko wrażliwe dzieci po prostu potrzebują więcej czasu, by zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu. Najlepiej funkcjonują w relacji jeden na jeden, ale po jakimś czasie i przy wsparciu nauczyciela znajdują w końcu kolegę czy koleżankę, przy której czują się bezpiecznie.

 

Wsparcie wysoko wrażliwych dzieci jest kluczem do harmonijnego rozwoju…

Dziecko będzie rozwijało się harmonijnie i w pełni wykorzysta swój potencjał, jeżeli środowisko zaakceptuje jego biologiczne możliwości i dostosujesię do nich. Zarówno rodzice, jak i nauczyciele powinni wspierać je w pokonywaniu napotkanych trudności, wzmacniać poczucie wartości i podnosić poziom samooceny.

Kluczowym w rozwoju WWD jest również:

  • Akceptacja środowiska oraz realne patrzenie na możliwości dziecka i stwarzanie optymalnych warunków do robienia kroku na przód, a nie rzucanie na głęboką wodę.

  • Wspieranie dzieci wysoko wrażliwych w pokonywaniu trudności i wzmacnianie poczucia własnej wartości oraz rozwijanie samodzielności.

  • Regulacja emocji w sposób akceptowany społecznie.

  • Wyjaśnianie, że dziecko nie musi zaspokajać wszystkich potrzeb otoczenia i nauka mówienia „nie”.

  • Przewidywalność i stałość. Czas na aklimatyzację.

  • Odpowiednie reagowanie na potrzeby dziecka, a nie na jego zachowanie.

  • Rozmowa o funkcjonowaniu innych wysoko wrażliwych dzieci.

  • Regulacja przez ciało.

  • Dobrze wyregulowany dorosły. Ponieważ wysoka wrażliwość jest cechą dziedziczną, często jest tak, że WWD ma rodzica lub rodziców, którzy są wysoko wrażliwi W takiej sytuacji tym bardziej trzeba dbać o siebie, by stanowić dla swojego dziecka potrzebne mu wsparcie.

Dodatkowo istotnym jest, aby nauczyciele, którzy mają w swoich grupach lub klasach takie dzieci współpracowali z jego rodzicami, w miarę możliwości zapewnienili miejsce lub możliwości do regulacji w ciągu dnia (np. w sali obok, namiocie, kąciku sensorycznym), zmniejszyli ilość bodźców w sali. Warto jest również dobrze zorganizować przebieg zajęć, aby zniwelować chaos oraz unikać zbyt szybkiego i głośnego mówienia. Dzieci takie również wdzięczne będą, gdy zostaną poinformowanie o planowanych wydarzeniach z wyprzedzeniem.

 

Na koniec warto pamiętać, że to czego potrzebują wysoko wrażliwe dzieci, jest jednocześnie tym, czego potrzebują również wszystkie inne dzieci, czyli bliskości, uważnej obecności i troski.

Z wysoko wrażliwych dzieci wyrastają najczęściej wysoko wrażliwi dorośli. I to od naszego wsparcia zależy, jak poradzą sobie ze swoimi niezwykłymi cechami w dorosłym życiu.

 

 

 

Bibliografia:

 

Ćwiczenia z zakresu kinezjologii edukacyjnej

Ćwiczenia z zakresu kinezjologii edukacyjnej

RUCH JEST DRZWIAMI DO UCZENIA SIĘ 

- PAUL  DENNISON

W obecnym czasie wszyscy jesteśmy zaskoczeni nieoczekiwaną, trudną i nieznaną do tej pory sytuacją związaną z pandemią koronawirusa. Dlatego każdy z nas w przestrzeni swoich zawodowych, rodzicielskich, społecznych czy wreszcie uczniowskich obowiązków powinien maksymalnie wesprzeć działania sprzyjające kontynuowaniu ciągłości procesu kształcenia. Wymusza to od nas wszystkich, tj. nauczycieli, rodziców i uczniów szczególnej determinacji i samodyscypliny. Oczywistym jest, że zmotywowanie dzieci do codziennej nauki w warunkach domowych, bez szkolnych przerw lekcyjnych, konwersacji  z rówieśnikami, biegania po boisku, jest bardzo trudne. Dlatego chciałabym polecić rodzicom i ich pociechom ćwiczenia z zakresu kinezjologii edukacyjnej, które pomogą uczyć i dobrze się bawić spędzając razem czas oraz zredukują napięcie spowodowane obecną sytuacją. 

Kinezjologia edukacyjna, której twórcą  jest dr Paul Dennison, wykorzystuje proste ćwiczenia fizyczne opracowane w taki sposób, aby zintegrować pracę ciała i umysłu, dzięki czemu uczenie przebiega szybciej, efektywniej i bezstresowo; jest metodą wspierania naturalnego rozwoju człowieka. Ćwiczenia te przynoszą efekty w postaci poprawy koncentracji uwagi, koordynacji wzrokowo-słuchowo-ruchowej i pamięci, usprawniają podstawowe umiejętności szkolne (czytanie, pisanie, liczenie); usuwają zmęczenie, energetyzują, odprężają i relaksują. Zaleca się poświęcić im minimum 5-10 minut dziennie. Przed rozpoczęciem ćwiczeń należy wypić szklankę czystej, niegazowanej wody i wywietrzyć pomieszczenie. 

Ćwiczenia można podzielić na trzy grupy:

I. Ćwiczenia na przekroczenie linii środka.

II. Ćwiczenia wydłużające (rozciągające).

III. Ćwiczenia energetyzujące i podnoszące pozytywne nastawienie.

     WYBRANE ĆWICZENIA NA PRZEKROCZENIE LINII ŚRODKA:

  1. RUCHY NAPRZEMIENNE:
  • Podnosimy do góry prawe kolano, dotykamy go lewą ręką, następnie lewe kolano dotykamy go prawą ręką. 
  • Dotykamy lewym łokciem prawego kolana, następnie prawym łokciem lewego kolana. 
  • Dotykamy prawą dłonią lewej stopy (ręka za plecami, noga zgięta w kolanie), a lewą dłonią prawej stopy.
  • Unosimy jednocześnie lewą nogę i prawą rękę w bok do góry.                                 
  1. LENIWE ÓSEMKI:

Stajemy i wyciągamy przed siebie lewą rękę, zaciskamy pięść, a kciuk kierujemy do góry, rysujemy kciukiem w powietrzu po kształcie położonej ósemki (znaku nieskończoności) wodząc oczami za ręką – głowa nieruchomo. Ruch zaczynamy zawsze w lewo do góry. Powtarzamy to samo prawą ręką a potem obiema rękami jednocześnie.                       

  1. MOTYLEK NA SUFICIE:

Podnosimy do góry głowę. Nosem na suficie kreślimy leżące ósemki. Zaczynamy w lewo do góry.

  1. KRĄŻENIE SZYJĄ:

Zwieszamy ciężko głowę i krążymy nią zaczynając w lewą stronę.

  1. SŁOŃ:
    Wyciągamy lewą rękę w przód, grzbietem dłoni do góry, głowę kładziemy na ramieniu wyciągniętej ręki, nogi w kolanach lekko ugięte, mały rozkrok. Rysujemy ręką w powietrzu obszerne leniwe ósemki (ucho przyklejone do ramienia). Całe ciało prostujemy. Następnie to samo z prawą ręką. Pamiętajmy, że kierunek pisania w lewo do góry.                                              

      PRZYKŁADOWE ĆWICZENIA WYDŁUŻAJĄCE (ROZCIĄGAJĄCE):

  1. SOWA:

Mocno chwytamy prawą dłonią mięsień z lewej strony między szyją a barkiem. Zwracamy głowę w tę stronę. Bierzemy głęboki wdech i kierując głowę w stronę przeciwległego ramienia, głośno wydychamy powietrze (można naśladować głos sowy). Gdy głowa znajdzie się nad prawym ramieniem, ponownie bierzemy głęboki wdech i wydychając powietrze wracamy do punktu wyjścia. Głowę utrzymujemy na tej samej wysokości. Po trzech – czterech cyklach powtarzamy ćwiczenie, zmieniając układ rąk.

  1. POMPOWANIE PIĘTĄ:

Odchylamy jedną nogę do tyłu stawiając ją na palcach. Na wydechu zginamy w kolanie nogę stojącą z przodu, a piętę tylnej nogi staramy się postawić na podłodze. Na wdechu podnosimy się, prostując przednią nogę i podnosząc piętę tylnej nogi. Tylna noga powinna być wyprostowana. Zmieniamy nogi.                                    

  1. LUŹNE SKŁONY:

Siadamy, wyprostowane nogi krzyżujemy w kostkach. Ręce podnosimy do góry, robimy skłon tułowia w przód. Ruch ten wykonujemy na wydechu, kilkakrotnie przenosząc ciężar ciała z jednego pośladka na drugi. Ręce wraz z ciałem znajdują się po tej samej stronie. Powtarzamy ćwiczenie zmieniając układ nóg.

  1. WYPADY:

Stajemy prosto, ręce opieramy na biodrach. Jedną nogę odstawiamy w bok (stopy pod kątem 90 stopni), przy wydechu uginamy ją w kolanie, przenosząc na nią ciężar ciała. Robiąc wdech, prostujemy kolano.

   

    WYBRANE ĆWICZENIA ENERGETYZUJĄCE I PODNOSZĄCE POZYTYWNE NASTAWIENIE:

  1. KAPTUREK MYŚLICIELA:

Kciukiem i palcem wskazującym masujemy małżowinę uszną od góry do dołu, lekko ją rozwijając.                          

  1. ENERGETYCZNE ZIEWANIE:

Udając ziewanie dotykamy czubkami palców wszystkich napiętych mięśni twarzy jakie wyczuwamy.

  1. POZYCJA DENNISONA:

I Faza: 

Krzyżujemy nogi, ręce wyciągamy do przodu, dłonie odwracamy na zewnątrz, a kciuki kierujemy do dołu. Krzyżujemy ręce, splatamy dłonie, przyciągamy do klatki piersiowej. Językiem dotykamy podniebienia, oczy kierujemy ku górze lub je zamykamy. 

II Faza: 

Nogi ustawiamy równolegle do siebie, dłonie łączymy opuszkami palców. 

Każda faza powinna trwać około 1 min.

  1. ENERGETYZATOR:

Siadamy na dość miękkim podłożu w siadzie skrzyżnym (po turecku). Na wydechu opuszczamy głowę i robimy koci grzbiet – zachowując kierunek od góry do dołu.

 

OWOCNEJ GIMNASTYKI 

Literatura:

-      Dzionek  Elżbieta, Kinezjologia edukacyjna, Wyd. Impuls, Kraków 2007

-      Hannaford Carla, Zmyślne ruchy, które doskonalą umysł. Podstawy kinezjologii edukacyjnej, Oficyna Wyd. Medyk, Warszawa 1998

-      Mańkowska Izabela, Kreowanie rozwoju dziecka, Wyd. Operon, Gdynia 2005

-      http://www.kinezjologia.com.pl/index.php?m=gimnastyka

                                                                                          Opracowała pedagog Edyta Szymańska

Pandemia sytuacją trudną

Pandemia sytuacją trudną

Sytuacje trudne wpływają na nasze zachowanie wywołując przykre napięcie emocjonalne, które je dezorganizuje. Przejawia się to zaburzeniami orientacji w otoczeniu i samoorientacji, a tym samym też w samokontroli, panowaniu nad sobą. Pojawiają się zachowania nieprzemyślane, impulsywne, mniej lub więcej przymusowe.

Najczęściej dezorganizacja zachowania przejawia się w postaci:

-    lękowych zahamowań działania;

-    gniewu wyrażającego się w agresji skierowanej na innych lub siebie;

-    regresji, tj. stosowaniu prymitywnej techniki rozwiązania problemu, typowej dla wcześniejszych stadiów rozwoju człowieka;

-    fiksacji czyli upartego powtarzania pewnej operacji, mimo, że jest ona niecelowa i nie przyczynia się do rozwiązania problemu.

Człowiek stosuje mechanizmy obronne, czyli pewne, odruchowe sposoby zmniejszania trudnego do zniesienia obciążenia emocjonalnego bez zmiany rzeczywistej, stresowej sytuacji. Najczęstsze techniki obronne to odreagowanie - domena kobiet i narkotyzowanie się - domena mężczyzn. Odreagowanie to "wygadanie się" przed kimś, do kogo ma się zaufanie. Narkotyzowanie się  - najczęściej za pomocą alkoholu, powoduje, że człowiek przestaje się przejmować troskami.

Każdy z nas adaptuje się do sytuacji trudnej poprzez: 

- nauczenie się przezwyciężania przeszkody,

- rezygnacji z celów nierealnych na rzecz innych, możliwych do osiągnięcia.   

Wniosek: damy radę i z pandemią, mimo wszystko!

                                                                               Opracowała psycholog Maria Wasiluk

Czy rozmawiać z dzieckiem o koronawirusie?

Czy rozmawiać z dzieckiem o koronawirusie?

KORONOWIRUS   

               Rodzicu - Jak możesz pomóc swojemu dziecku 

Panademia koronawirusa wzbudza niepokój, strach, może też wywołać panikę i to nie tylko wśród dorosłych, ale również wśród dzieci i młodzieży.

Sytuacja w jakiej znajdują się obecnie dzieci wywoływać może w nich różne stany emocjonalne;

  • mogą czuć się podekscytowane, przejawiać ciekawość, a nawet radość, bo np. wokół nich dzieje się tyle nowych rzeczy, nie musza chodzić do szkoły,
  • mogą odczuwać   lęk, z niepokojem śledzą najnowsze informacje, dopytują dorosłych,
  • mogą przejawiać silny niepokój, nie chcą słuchać kolejnych informacji, unikają tego rodzaju wiadomości,

Wszystkie dzieci, z różnym natężeniem i częstotliwością odczuwają nieprzyjemne emocje związane z obecna sytuacją. Strach przed tym co się dzieje, jest zrozumiały. W tej trudnej sytuacji   dzieci wymagają szczególnego wsparcia od rodziców i nauczycieli .

Rodzicu  rozmawiaj z dzieckiem o koronawirusie ;

  • daj możliwość dziecku na zadawanie pytań i razem szukajcie odpowiedzi na jego pytania. Pamiętaj, aby wiedzę czerpać z oficjalnych stron,
  • zadbaj, aby przekaz był dostosowany do wieku i możliwości, emocjonalnych, poznawczych   twojego dziecka,
  • pamiętaj o formie przekazu i czasie poświęconym na zapoznanie dziecka z tematyką, jest to bardzo ważne,
  • pamiętaj, żeby poruszać kwestie dotyczące tylko tego, co możemy zrobić, w sposób racjonalny,
  • odpowiadaj na konkretne pytania, 
  • zachowaj spokój, bądź opanowany, bo twój niepokój wpłynie również na stan emocjonalny twojego dziecka
  • kiedy nie znasz odpowiedzi na pytanie np. o terminie zakończenia epidemii, to szczerze odpowiedz. Tylko szczera rozmowa wzbudzi w dziecku zaufanie.

Rodzicu pamiętaj, aby rozmawiać z dzieckiem tak, żeby nie skupiać się na najgorszych informacjach, a na możliwościach zapobiegania chorobie. Jeżeli dziecko wykazuje duże zainteresowanie, pokażmy, jak szukać rzetelnych żródeł informacji. Tłumacz, jak ważna jest higiena, unikanie miejsc, w których przebywa duża liczba ludzi, mów o konieczności przestrzegania rządowych wytycznych i pamiętaj;  Wirus się nie rozprzestrzenia, LUDZIE rozprzestrzeniają wirusa.

                                                                                   Opracowała psycholog Teresa Czapla-Sikorska

                                                     

   

Jak rozmawiać z dziećmi o koronawirusie?

Jak rozmawiać z dziećmi o koronawirusie?

"Różnimy się między sobą i różnią się też nasze dzieci. Są takie, które w obecnej sytuacji czują pewne podekscytowanie, ciekawość, a nawet radość. W końcu nie trzeba chodzić do szkoły i tyle nowych ciekawych rzeczy dzieje się wokół. Są jednak i takie, które z dużym niepokojem i lękiem stale sprawdzają portale informacyjne, dopytują dorosłych, poszukują informacji o zagrożeniu. Jeszcze inne mówią: dość! Już nie mogą oglądać, słuchać, czytać i rozmawiać na temat zagrożenia korona wirusem. Wszystkie, nawet te szczęśliwe, z różnym natężeniem i częstotliwością odczuwają nieprzyjemne emocje. Ten strach, zupełnie zrozumiały w obecnej sytuacji, wymaga od rodziców szczególnego zaopiekowania się swoimi dziećmi.

Jak rozmawiać z dziećmi o koronawirusie? 

Obserwujmy – siebie i nasze dzieci. Nie tylko pod kątem infekcji, ale i tego, jak emocjonalnie radzimy sobie z zastaną rzeczywistością. Jakie jest nasze dziecko? Jak reaguje na tę sytuację, jak reaguje na nas? Czy dopytuje? Czy unika rozmów? Czy sądzi, że musi nas chronić i robi dobrą minę do złej gry? Czy może (przynajmniej na razie) wygląda na to, że sytuacja go nie przeciążą? 

A jak my się zachowujemy? Czy epidemia, zagrożenie jest stale obecne w naszych rozmowach? Czy nieustannie sprawdzam wiadomości? Czy może unikamy tematu i nie chcemy o tym rozmawiać? Jak nasza postawa działa na syna czy córkę?

Bądźmy gotowi do rozmowy – przygotujmy sobie zestaw 3-4 rzetelnych faktów, którymi możemy się podzielić z naszym dzieckiem. Czasem trzeba będzie powtórzyć je wielokrotnie – dzieci lubią upewniać się, że nie „ściemniamy” i wiemy, co mówimy. Bądźmy gotowi na konfrontację z fake newsami („Tato, a Marcin powiedział…”). Nie warto jednak przekazywać dzieciom niesprawdzonych treści, niezliczonych supertajnych informacji, czy dramatycznych nowin (np. „Jest kolejna ofiara!”). Bądźmy w tych rozmowach spokojni, opanowani i rzeczowi. Jeśli sami jesteśmy kłębkiem nerwów i mimo szczerych chęci nie udaje się nam zachować spokoju, zastanówmy się, kto z naszego otoczenia mógłby taką rozmowę przeprowadzić? Może wujek ratownik, pielęgniarz, ciocia lekarka czy nauczycielka biologii?

Ustalmy z nimi wcześniej, czego potrzebujemy i jak chcielibyśmy, aby taka rozmowa wyglądała. Dobrze jeśli jest to dla naszego dziecka bliska osoba, do której ma zaufanie, którą lubi. Mówmy szczerze „nie wiem”. „Ile to będzie trwało?”, „czy wszyscy zachorujemy?”. Takie pytania mogą szokować, złościć. Po pierwsze, zachęcajmy do tego, by cieszyć się, że dzieci traktują nas jako ważne źródło informacji, mają do nas zaufanie. Czasem możemy ostudzić różne niepokoje, jednak na niektóre pytania nie znamy przecież odpowiedzi. Nikt z nas nie wie, ile będzie trwała ta sytuacja. I o swojej niewiedzy warto szczerze mówić. Choć część rodziców/nauczycieli/opiekunów się tego obawia, ta szczerość buduje zaufanie.

Rozmawiajmy o tym, jak radzić sobie z lękiem – opowiedzmy dzieciom, co my robimy, żeby trudne myśli niepodzielnie nie zapanowały w naszej głowie (czytanie książek, oglądanie komedii, gry). Pytajmy, co im pomaga? Dzieci są w tym bardzo kreatywne i mogą nas zaskoczyć swoimi pomysłami, z których i my możemy korzystać. Sprawdzimy też, czego potrzebują w tej sytuacji. Zastanówmy się, co możemy wspólnie zrobić, aby zachować dobry nastrój. 

Umówmy się na jakiś kod – sygnał, kiedy ktoś z członków rodziny poczuje, że ten smutek go dopada. Ustalmy, kiedy potrzebujemy samotności, a kiedy towarzystwa innych ludzi. Szczerze rozmawiajmy o tym, że i my dorośli przeżywamy trudne emocje, ale znamy sposoby, aby sobie z nimi radzić! W tych rozmowach ważne jest zachęcanie do tropienia lęków niewypowiedzianych – czasem to, co dzieci mają w głowie, jest dużo straszniejsze od rzeczywistości! Kiedy taki lęk ujrzy światło dzienne, traci na swojej mocy no i można się nim zaopiekować (to trochę jak z koszmarami sennymi). Jeśli to jest możliwe, dajmy dziecku czas na płacz, złość i inne trudne emocje.

Wskazujmy na czasowość pewnych ograniczeń czy rozwiązań – szczególnie dla nastolatków, obecna sytuacja może być bardzo trudna. Mogą mieć poczucie zamachu na ich podstawowe prawa i ograniczanie wolności. Rozmawiajmy z nimi o tym. Pokazujmy terminowość tych rozwiązań i to, czemu one mają służyć.

Bądźmy odpowiedzialni – ta sytuacja może być świetną lekcją empatii, wrażliwości i właśnie odpowiedzialności za wspólnotę: rodzinną, klasową czy sąsiedzką. Nasze zachowania przekładają się bezpośrednio na rozprzestrzenianie wirusa, a więc na życie i zdrowie innych ludzi. Nie oszukujmy – starajmy się być spokojni, nie panikujmy. Kiedy rozmawiamy o rzeczach trudnych, ulegamy emocjom, a przyłapuje nas na tym młody człowiek i zadaje pytanie, co się stało? Nie ucinajmy rozmów i nie twórzmy tajemnic, bo to jest pożywką do karmienia lęków. Ochłońmy i nawet jeśli nie od razu, to wyjaśnijmy dziecku, co się stało, czego było świadkiem.

Zadbajmy o potrzeby dzieci – nasi podopieczni, podobnie jak dorośli, potrzebują rozmowy z bliskimi koleżankami czy kolegami. Zadbajmy o to. Pamiętajmy o nowych technologiach – to dobry moment, żeby z nich korzystać.

Uczmy się razem zdrowych nawyków, bądźmy wzorem do naśladowania. Pokażmy, jak myć ręce, jak zasłaniać usta, jak dbać o wypoczynek, odpowiedni sen i dobry nastrój. Rozmawiajmy o tym, co trudne, o zagrożeniach i co z nimi robić.

Zadbajmy o innych – a może w tej trudnej sytuacji spróbujemy zająć się czymś użytecznym? Może razem z dzieckiem wesprzemy słabszych, którzy potrzebują naszej pomocy? 

 Czego powinni unikać rodzice?

Słuchania własnych lęków. To nie są najlepsi doradcy. Pewnie nie da się tego zupełnie uniknąć, ale przynajmniej nie podejmujmy ważnych decyzji pod wpływem silnych emocji. One na ogół utrudniają nam dostęp do racjonalnego działania. 

Utożsamiania własnych emocji z emocjami syna czy córki. Dzieci są odrębnymi istotami! Mogą się wprawdzie zachowywać dokładnie jak my, ale powód tego zachowania czy emocja, która za tym stoi, może być już zupełnie inna! Bądźmy więc wrażliwi na ich odrębność i nie zakładajmy z góry tej emocjonalnej syntonii.

Zmuszania dziecka do opowiadania o tym, co czuje w tej trudnej sytuacji. To wprawdzie ważna dla nas wiedza, ale nie zawsze i nie dla każdego dostępna. Jeśli dziecko stawia opór – nie zmuszajmy! Przypominajmy, że jesteśmy, na tę rozmowę gotowi, ale czekamy na jego sygnał. Możemy też dopytać, czy jest coś, co ułatwiłoby taką rozmowę.

Mówienia: „Wszystko będzie okey”, jeśli sami w to nie wierzymy.

Sugerowania, co dziecko powinno czuć w podobnej sytuacji.

Składania obietnic, których nie możemy dotrzymać.

                                                                                     Przygotowała psycholog Ilona Krzywicka-Acosta.